Początek czerwca to dla klasy VI b bardzo miły czas, który na długo pozostanie w pamięci wszystkich jej uczniów. Tak długo wyczekiwana trzydniowa wycieczka do stolicy polskich gór- Zakopanego- dostarczyła wielu wrażeń i niezapomnianych przeżyć, którymi chcielibyśmy się podzielić.
Pierwszy dzień naszego pobytu pod Giewontem przywitał nas bardzo niepewną pogodą, która pod znakiem zapytania postawiła nasze plany. Mimo obaw szczęście nam dopisało i udało się pokonać trasę z Kuźnic wiodącą Doliną Jaworzynki do schroniska Murowaniec. Tam najwytrwalsi, a było ich całkiem sporo, zdecydowali się na przedłużenie szlaku i dojście do Czarnego Stawu Gąsienicowego. W drodze powrotnej niekorzystne prognozy pogody niestety sprawdziły się i trochę zmoczył nas deszcz. Fakt ten jednak nie wpłynął w najmniejszym nawet stopniu na morale grupy i po zakwaterowaniu w pensjonacie Limba, ciepłym obiadku i małych zakupach w miejscowym sklepie energia wróciła nawet tym, którzy bardzo odczuli trudy wędrówki po górach.
Drugiego dnia realizował się najczarniejszy scenariusz dla wszystkich turystów, którzy planują górskie wycieczki- padał deszcz. Czy ten fakt mógł zepsuć nam zabawę? Zdecydowanie nie! Po pysznym śniadanku udaliśmy się do Zakopanego, gdzie mieliśmy okazję zobaczyć Wielką Krokiew i przespacerować się po Krupówkach. Mimo nieustannie padającego deszczu udało się nawet zrobić małe zakupy pamiątek. Kolejnym punktem naszego programu była wizyta w Narodowym Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach, wybudowanym przez górali jako votum za ocalenie życia Jana Pawła II po zamachu 13 maja 1981 roku. Miłym zakończeniem tego deszczowego dnia było wodne szaleństwo na termach w Chochołowie. Niestety, gęste chmury i strugi deszczu sprawiły, ze ani na chwilę nie udało się nam w tym dniu zobaczyć górskich szczytów.
Wszystko to, co kapryśna aura odebrała nam topiąc góry w strugach deszczu, udało się odzyskać ostatniego dnia naszej wycieczki. Ach, co to był za piękny dzień! Wyjazd kolejką linową na Kasprowy Wierch to jak trzęsienie ziemi w filmach Hitchcocka, a później napięcie już tylko stopniowo rosło! Wędrówka w chmurach szczytami górskimi z Kasprowego Wierchu przez Przełęcz pod Kopą Kondracką do schroniska na Kalatówkach była niesamowitą wręcz okazją do podziwiania piękna najwyższych szczytów górskich Tatr. Nie była to trasa łatwa i kosztowała nas wiele wysiłku. Chociaż zmęczenie dawało się nam we znaki daliśmy radę, z czego jesteśmy bardzo dumni. Dzisiaj już wiemy, że wszystko to co piękne i wartościowe wymaga pewnych poświęceń i wysiłku. Tak właśnie jest ze zdobywaniem górskich szczytów- włożony trud wraca do nas w postaci pięknych widoków i wewnętrznej satysfakcji, że udało się pokonać własne słabości.
Droga powrotna do domu minęła nam bardzo szybko. Z jednej strony cieszyliśmy się, że wracamy i będziemy mogli podzielić się wrażeniami z najbliższymi, z drugiej strony żal było kończyć ten radosny czas wspólnej zabawy i integracji. Liczymy na to, że kolejna nasza klasowa wyprawa będzie równie udana, a może jeszcze lepsza i … dłuższa.